Roziskrzona Pani - Mary Lou The Balm


Jeśli kilka lat temu ktoś zaproponowałby mi rozświetloną twarz to puknęłabym go prosto w czoło i pomyślała co za idiota proponuje mi dodatkowy blask na twarzy skoro ona sama z siebie świeci się jak choinka na Boże Narodzenie.Ta teoria w moim przypadku poszła do lamusa, na całe szczęście. Dziś o dziwo bez rozświetlenia nie wyobrażam sobie makijażu.Ot,co jeszcze się zmieniło?Zakochałam się w rozświetlających podkładach!.





Bardzo długo szukałam idealnego rozświetlacza, te na które patrzyłam były albo różowe albo totalnie złote a to nie była moja bajka.Pojawiła się Mary i to między nią a Lily Lolo głównie się zastanawiałam.Wybór padł na Mary bo z firmy The Balm mam już kilka produktów i sprawdzają się u mnie świetnie.Lily Lolo podkład mineralny sprawdzał się różnie,choć nie mogę przyrzec,że kiedyś nie spróbuję Star Dust.


Ta urocza Panienka skradła na tyle moje serce,że nie wyobrażam sobie bez niej mojego makijażu.Kolor jest tak piękną taflą,że bardzo często ląduje na moich powiekach jako cień.

Przepiękny szampański kolor bardziej żółty niż beżowy,odbija rewelacyjnie światło a sama aplikacja jest dziecinnie prosta.

Pigmentacja jest obłędna,bardzo nasycona i mocna.Przez tę moc nie każdemu efekt może się spodobać.Wiele dziewczyn z pewnością wybierze coś delikatniejszego bo blask może być za bardzo odważny i widoczny.Ja jestem typem sroczki i uwielbiam wszystko co się mocniej świeci i zwraca uwagę.

Mary daje efekt świeżej i rozpromienionej cery jak na ten typ produktu przystało,przy tym jest mega wydajna i utrzymuje się cały dzień.


Cena w zależności gdzie szukamy,ale zazwyczaj od 60 zł w górę.

Tańszy odpowiednik bardziej beżowy to znany już rozświetlacz Lovely Gold dostępny w Rossmannie.Moja siostra go używa i bardzo sobie chwali,dla mnie jest troszkę delikatniejszy niż Mary.Z tego co się orientuję My Secret ( Drogeria Natura ) wypuścił coś podobnego,ale nie miałam okazji go sprawdzić więc to tylko porównanie ze zdjęciami na blogach.

Lubicie efekt rozświetlenie,czy raczej unikacie?Jakie są wasze ulubione świecidełka?Jakie polecacie?

35 komentarzy:

  1. Używam rozświetlaczy jak mi się przypomni :D Lubię My Secret i jak mi się przypomni :) to wtedy sięgam właśnie to niego.

    OdpowiedzUsuń
  2. polubiłam rozświetlacze od momentu kupienia wspomnianego przez Ciebie Lovely Gold:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam! Mój rozświetlacz numer jeden :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny efekt :) Podoba mi sie też opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowania są rewelacyjne!!.To chyba jedna z niewielu firm,która również opakowaniami przyciąga wzrok

      Usuń
  5. Ja uwielbiam właśnie rozświetlacz My Secret :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem rozświetlaczowym maniakiem ;) Mary Lou też mam, ale dla mnie jest chyba trochę za żółta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio przeszukałam połowę mojej kosmetycznej szafki w poszukiwaniu Mary,to chyba już uzależnienie:)

      Usuń
  7. Używam rozświetlacza czasem od sensique, czasem od essence :). tego produktu nie znałam, ale widzę, że ma wiele plusów :D!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z essence kiedyś miałam,ale miał różową poświatę z czasem stwierdziłam,że ten kolor mi nie pasuje

      Usuń
  8. Zupełnie nie używam takich kosmetyków :P Ale wygląda ładnie :)

    P.s obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dołączenie do grona czytelniczek,mam nadzieję,że Ci się u mnie spodoba:)

      Usuń
  9. Ładne opakowanie i co najważniejsze - nienachalny i naturalny efekt jaki można uzyskać tym rozświetlaczem. Bardzo mi się podoba! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wyborze właśnie ten efekt wygrał.Piękna tafla a nie brokat

      Usuń
  10. gdzieś już czytałam o tym kosmetyku i to chyba nie raz. :) rzeczywiście też zawsze się podśmiechuję pod nosem w kwestii tego rozświetlania. :D ale jak widać świecenie a rozświetlenie to dwie zupełnie różne rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga no właśnie tak,rozświetlenie a świecenie do dwie bajki,ale jak człowiek mało wie to wychodzą takie dziwy

      Usuń
  11. Co tu mówić sama o niej pisałam i jest moją faworytką. Choć ostatnio rozświetlacze Sleek mnie w sobie rozkochały :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię rozświetlenie i używam takich produktów codziennie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam kiedyś, ale zdecydowałam się go sprzedać. Zdecydowanie wolę rozśietlacze w tej chłodniejszej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Skóra oprószona tym rozświetlaczem wygląda bardzo ładnie. Słyszałam już wiele dobrego o Mary lou, a opakowania mają przecudne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu wygląda na bardziej wypoczętą i zdrową

      Usuń
  15. Lubię, lubię a nawet więcej niż lubię...:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mary była moim pierwszym rozświetlaczem, byłyśmy razem dwa lata i uwielbiam ja najbardziej, ale trudno ograniczyć się tylko do niej jednej, gdy ostatnio szczególnie wybór na rynku się tak rozrósł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak.Większość firm ma już w swoim asortymencie klona Mary:)

      Usuń

Hej! Miło mi,że tutaj jesteś:) mam nadzieję,że zobaczymy się jeszcze nie raz, buziaki Agnieszka :).