Pozwól jej oddychać - czyli sposób na zdrową cerę!
Żyjemy w świcie gdzie na każdym kroku towarzyszą nam bakterie,czy tego chcemy czy nie.Możemy ich nie dostrzegać gołym okiem za to nasza skóra widzi je i przyciąga niczym magnes, dlatego tak ważna jest odpowiednia pielęgnacja i oczyszczanie twarzy z codziennych toksyn.Dziś zobaczycie jak to u mnie wygląda i dowiecie się jak wykonuję moje trzy ulubione maseczki DIY które są mega proste,szybkie i działają.
Jakiś czas temu poczytałam trochę na temat technik azjatyckiej pielęgnacji.Temat tak mnie pochłonął,że zaczęłam trochę inaczej dbać o moją buzię, staram się wykonywać przedstawione dzisiaj kroki systematycznie i regularnie jednak jak to na kobietę przystało zdarzają mi się gorsze dni w których ograniczam się do podstawowych zasad i one również spisują się świetnie.
Jeszcze kilka lat temu płyn micelarny mógł dla mnie nie istnieć,dziś jest to kosmetyk numer jeden od którego zaczynam pozbywanie się brudu z całego dnia.Rozpuszczenie pierwszej warstwy usprawnia cały proces oczyszczania a cała reszta idzie o wiele łatwiej i sprawniej.
Żele mocno oczyszczające których byłam ogromną fanką poszły już dawno w odstawkę ze względu na swoje przesuszające właściwości, na ich miejsce trafiły olejki oraz emulsje nawilżające.
Szczególnie polecam:
Sylveco - Żel rumiankowy o którym już pisałam /Klik/
Alterra - Emulsja do mycia twarzy z granatem.
Olejek do mycia ciała Stelatopia - Mustella.
Oraz mix własnych olejków według upodobania.
Najczęstszą formą mycia twarzy są nasze dłonie jednak warto zainwestować w najtańszą ściereczkę,szczoteczkę bądź płatek aby poczuć różnicę już po pierwszym użyciu.Przydatne akcesoria dodatkowo wzmocnią efekt oczyszczania a serum czy krem będzie miał większe pole popisu.
Sama najczęściej sięgam po trzy gadżety :ściereczkę z mikrofibry,Biedronkową wersję Foreo Luna oraz płatek kosmetyczny,wszystko zależy od tego co mam pod ręką:).
Moja skóra jest bardzo delikatna i lubi się przesuszać więc częste peelingi jej nie służą.Najczęstszą formę lekkiego zdzieraka pełnią wspomniane wyżej akcesoria do twarzy.
Jeśli jednak przychodzi pora na tego typu zabieg staram się robić go sama w domu.Jak to wygląda?
Krem do twarzy mieszam np. ze zmielonym w młynku ryżem,lnem,węglem bądź sodą.
Taki naturalny peeling działa idealnie,jest tani a ja mam kontrolę nad ilością złuszczających dodatków.
Moim odkryciem ostatnich miesięcy są maski w płachcie.Szczególnie upodobałam sobie firmę Skin79 i póki co jestem nią zachwycona i oczarowana.Cena tych płacht zależy od miejsca zakupu i winduje między 12 a 20zł.
Jeśli chodzi o maski DIY to uwielbiam trzy :
Banalnie prosta,mega szybka i co najważniejsze tania:)
Wystarczy oddzielić biało od żółtka i dokładnie roztrzepać na lekką piankę,nałożyć na buźkę i po krzyku.Aby jednak zyskała dodatkowych właściwości warto dodać łyżeczkę cytryny oraz pół łyżeczki miodu.Taka forma będzie delikatniejsza,bardziej odżywcza i rozjaśniająca/20 minut noszenia a efekt regularnego stosowania z pewnością Was zdziwi.
Jeśli zostało nam odrobina białka warto wykorzystać ją jako plastry oczyszczające na nos.
Chusteczkę higieniczną oddzielamy z jej warstw i za pomocą nożyczek tniemy paski na szerokość nosa.
Białko+ cienka warstwa chusteczki + białko + chusteczka = 20 - 30 minut noszenia wszystko zależy od intensywności oczyszczania.Polecam wypróbować.
Połączenie węgla z kremem będzie idealnym rozwiązaniem dla cery delikatnej i suchej.Sam węgiel jest dosyć mocnym składnikiem i może dodatkowo przesuszać jednak dodatkowa porcja kremu niweluje dyskomfort.Proporcja z jakiej ja robię swoją maseczkę: 1 tabletka węgla + większa kropka kremu.Im więcej węgla tym maseczka bardziej oczyszczająca.Zostawiam ją na 10 minut po czym delikatnie zmywam ciepłą wodą.
Równie szybka i prosta jak poprzednie wersje maseczki z jabłka z tą różnicą,że ta jest przy okazji smaczna:D.Uwaga aby przez przypadek całej nie zjeść:)
Jedno małe starte jabłko (sok lekko odsączamy jeśli jest go za dużo) + łyżeczka miodu,opcjonalnie odrobina soku z cytryny i Viola.
Całe mazidło nakładamy na buźkę i leżymy z nią przez 10 minut relaksując się z ulubioną muzyką w tle.
Dawno nie miałam okazji kupować typowych toników, staram się robić je sama z rumiankowej herbaty bądź listków róży.
Białe róże obdzieram z płatków i wrzucam je do lekko gotującej się wody.Gotuję na wolnym ogniu przez 5 minut po czym wyłączam palnik a płatki przykrywam pokrywką.Po całkowitym ostygnięciu przelewam mój hydrolat do buteleczki z atomizerem i cieszę się przez kilka dni naturalnym kosmetykiem.
Ostatnim etapem mojej pielęgnacji jest wklepanie serum a po chwili kremu.Obecnie testuję serum Bioliq a na nie nakładam krem Alantandermoline z zawartością mocznika (pomarańczowy).Póki co to połączenie sprawdza się bardzo fajnie.
Aby nasza cera wyglądała ładnie,promiennie i zdrowo na zewnątrz warto o nią zadbać od środka pijąc odpowiednie ilości wody,pokrzywy,czystka lub bratka.Osobiście najbardziej przekonuje mnie woda lub pokrzywa za czystkiem nie przepadam.Herbatkę z bratka funduję sobie tylko od czasu do czasu dla dodatkowego oczyszczenia skóry od środka.
Na stronie Rabble macie kody rabatowe do Douglas/Klik/gdzie koreańskie maski w płachcie możecie dostać w bardzo atrakcyjnych cenach. Do 20.03 macie również tańszą wysyłkę więc warto zajrzeć na stronę choćby z ciekawości i przy okazji zaoszczędzić na kolejne drobne przyjemności:).
Jak wygląda u Was pielęgnacja?Jakie kroki wykonujecie najczęściej a jakie pomijacie?Zdarzyło Wam się zasnąć w makijażu?
W makijażu nigdy nie zasnęłam, pilnuję tej czynności jak oka w głowie:)
OdpowiedzUsuńMi kiedyś zdarzyło się popełnić ten mały grzeszek,jednak przez kolejne dni miałam taki wysyp podskórnych gródek że od tamtej pory choćby na ślepo trafię do łazienki:)
UsuńŚwietny post i przepiękne zdjęcia. Z przyjemnością przetestuję Twoje przepisy szczególnie na maseczki :-) uwielbiam szmatki muślinowe.. dzięki nim również nie muszę sięgać po peelingi :-)
OdpowiedzUsuńMaseczki są super,bardzo często je robię bo składniki zawsze są pod ręką.Jeśli szukam czegoś mocniejszego stawiam na maski Skin79.
UsuńOdpowiednie nawodnienie jest chyba najważniejsze i to własnie z nim mam największy problem :P
OdpowiedzUsuńU mnie już nie jest tak źle mam zamiar napisać o tym post więc może coś podpowiem jak to zmienić:)
UsuńSuper naturale sposoby na pielęgnacje. Piękne zdjęcia :) Zostaję tutaj na dłużej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo mi miło:)
Usuńnie wiem czemu , ale moja skóra nie toleruje toników :( maseczkę jabłkową bym wypróbowała, za to o tej czarnej ostatnio czytałam że powiększa pory, a maski w płachcie bardzo często mają glicerynę której moja skóra nie cierpi < jak żyć?! > :(
OdpowiedzUsuńMoje maseczki w większości są DIY.Większość robię sama a jedynie w płachcie kupuję namiętnie:).Współczuję nieprzyjemnych doświadczeń z gliceryną
OdpowiedzUsuńMoja skóra na większość eksperymentów reaguje krostkami na skroniach. Żele do demakijażu, mleczka, micele, maski i peelingi drogeryjne robią mi więcej szkody niż pożytku odkąd pamiętam.
OdpowiedzUsuńChcąc nie chcąc przerzuciłam się na babcine receptury pielęgnacji. Zatem bardzo się cieszę, że wspomniałaś o kilku takich metodach. Pozdrawiam!
Współczuję takich przeżyć ze skórą.Sama ostatnio eksperymentuję i o dziwo tak jak wspominasz babcine sposoby są niezawodne:)
UsuńJa na punkcie maseczek mam totalnego bzika i mam ich naprawdę dużo jak na jedną przeciętną kobietę :D Niemniej usprawiedliwiam się tym, że robię je regularnie i cóż, zużywają się - więc trzeba ich mieć trochę więcej :P Niestety nie jestem zwolenniczką DIY i sięgam zawsze po gotowe rozwiązania - taki ze mnie leń i nic na to nie poradzę :D
OdpowiedzUsuńSama zawsze w zapasie mam gotowce jednak ostatnio dużo lepiej działają samoróbki.Tu coś dodam tam pomieszam i cera wygląda o niebo lepiej:).U Ciebie widać,że masz piękną buźkę,regularność popłaca:)
UsuńBardzo fajny post :) Oczyszczanie to u mnie podstawa, nie wyobrażam sobie pójścia spać w makijażu. Maski w płachcie też bardzo lubię i staram się sięgać po nie przynajmniej raz w tygodniu :)
OdpowiedzUsuńMaski w płachcie również używam raz w tygodniu na zmianę z DIY:)
UsuńU mnie oczyszczenie to podstawa pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze:)
UsuńNapracowałaś się przy tym wpisie :) Ja chyba z roku na rok mam coraz mniej chęci do DIY, leniuch kosmetyczny się ze mnie robi :P
OdpowiedzUsuńBasieńko nie martw się u mnie leń też daje o sobie znać od czasu do czasu jednak staram się do wykopać i zrobić coś z domowych składników:)
UsuńPodstawą jest zmycie makijażu, to bardzo ważna sprawa :) Świetne przepisy na maseczki DIY :)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować z ciekawości może i u Ciebie się sprawdzą:)
Usuńmoja skóra jest nieco bardziej oporna i stosuje czasem maseczke na pory z wegla aktywnego z zelatyna i woda, oczyszcza pory zawodowo :)
OdpowiedzUsuńZ żelatyną jeszcze nie próbowałam,ale skoro polecasz to w wolnej chwili wypróbuję:)
UsuńU mnie dobre oczyszczanie to podstawa, ale zazwyczaj w pielęgnacji pomijam tonik, ewentualnie stosuję hydrolaty albo właśnie coś w stylu DIY :)
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi się kilka razy pominąć moją tonikową miksturę jednak zauważyłam,że bez niej krem oporniej się wchłania
UsuńTą węglową maseczkę muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie.Szybka,tania i działa.Tylko uważaj z ilością węgle dodawanego aby za bardzo nie przesuszyć buźki:)
UsuńTeż bardzo lubię maseczki Skin79 :) Obserwuję i pozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńSuper!Piąteczka!.Czaje się teraz na ślimakową wersję ale póki co wiecznie wykupiona.Najtaniej udaje mi się je kupić w Douglasie:).Dziękuję za obserwację:)
UsuńMoja kuzynka kiedyś używała węgla plus żelatyny aby pozbyć się zaskórników! :)
OdpowiedzUsuńWersji z żelatyną nie używałam,ale jako druga wspominasz o tej metodzie więc zaryzykuję i zobaczę jak się sprawdzi:)
UsuńMojej cerze też odpowiada wieloetapowe oczyszczanie i przejście na bardziej azjatycką pielęgnację :)
OdpowiedzUsuńDokładne oczyszczanie jednak musi być :) Do mechanicznego wystarcza mi całkowicie silikonowa myjka z Rossmanna, bo raz w tygodniu stosuję retinoidy. Nie chcę zatem się dodatkowo podrażniać :)
Kiedyś zastanawiałam się dlaczego moja skóra jest taka kapryśna po zmianie etapów pielęgnacji wszystko się zmieniło:).
UsuńBardzo fajny przydatny post otoczony piękną fotografią :)
OdpowiedzUsuńI chyba zachęciłaś mnie do wypróbowania Alterry - emulsji z granatem, popatrzę dziś w Rossku na nią :)
Polecam serdecznie.W połączeniu z jakimś gadżetem działa świetnie:)
Usuń