Kocie spojrznie nie jest mi dane - L'oreal, Volume Million Lashes Feline Mascara
Zakochana w fioletowej wersji maskary L'oreal postanowiłam iść za ciosem i jakiś czas temu skusiłam się na zieloną,która ma za zadanie dodawać objętości i podkręcać rzęsy.Niestety tusz w moim przypadku nie spisał się zbyt dobrze,dlaczego?.O tym dowiecie się niżej,zapraszam.
Zielono złote opakowanie skrywa w sobie lekko wygiętą,dosyć popularną,silikonową szczoteczkę z milionem igiełek,które docierają nawet do najkrótszych włosków.Dodatkowo mają za zadanie pięknie rozdzielać oraz podkręcać rzęsy.Kruczoczarny kolor pachnie delikatnie olejkiem migdałowym który mile uprzyjemnia aplikację a sama maskara pięknie sunie po rzęsach,podejrzewam,że jest to efekt wosku pszczelego zawartego w składzie.
Feline podczas pierwszych prób nakładania sprawił,że moje rzęsy zostały strasznie posklejane.Tłumaczyłam sobie,że pewnie jest świeży i warto go odstawić na jakiś czas.
Poczekałam dwa tygodnie i dałam mu kolejną szansę,niestety nic w tej kwestii się nie zmieniło.Rzęsy posklejane a próba rozczesania ich pogarszała tylko sytuację.
Miesiąc po otwarciu stwierdziłam "Teraz albo nigdy", po tym czasie tusz wyglądał o wiele lepiej,jednak bez większych fajerwerków.Mniej sklejał,praktycznie w ogóle nie podkręcał,szału nie było.
Od tamtej pory używałam go regularnie przez 4 miesiące a moja opinia na jego temat nie zmieniła się nawet odrobinę na plus.
To co najbardziej mnie do niego zniechęca to raz,że skleja okropnie a dwa osypuje się strasznie.Nie mam ochoty latać co chwilę do łazienki i sprawdzać czy mam pod oczami pandę czy jeszcze pajęcze nóżki.
Wyżej możecie zobaczyć efekt dwóch bardzo cienkich warstw tuszu.Mimo próby rozczesywania go inną szczoteczką efekt końcowy dla mnie nie jest zadowalający.Widać jak tusz oblepia rzęsy i daje wrażenie ich o wiele mniejszej ilości,jeśli to jest efekt pogrubienia,to ja podziękuję!.
Jeśli chodzi o podkręcenie to sami widzicie,że moje rzęsy na końcach są proste niczym druty.Szkoda.
Bez wątpienia plusem jest jej żywotność,4 miesiące malowania dzień w dzień to super bilans.Biorąc jednak pod uwagę resztę mankamentów,nie skuszę się na jej zakup po raz kolejny.
Miałyście do czynienia z tą maskarą? Jaka jest Wasza ulubiona?
PS.Chodzi plotka,że od 20.04 zaczynają się promocję -49% w Rossmannie więc na wszelki wypadek tworzę minimalistyczną listę rzeczy Must Have:)
Nie znam tego tuszu, w ogóle z Loreal mi jakoś nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tusze czy ogólnie kosmetyki?
UsuńUwielbiam tusze z Loreala, tej wersji nigdy nie miałam, ale po Twojej opinii raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepsza jest fioletowa wersja i basta:)
UsuńU mnie dla odmiany zielona spisuje się świetnie, jest moim ulubionym tuszem, za to ta fioletowa to kompletna klapa, która z moimi rzęsami nie robi nic.
OdpowiedzUsuńO kurcze, popatrz Anonimku u mnie jest wręcz odwrotnie:)
UsuńTego tuszu akurat nie próbowałam, ale np. wersja So Couture jest jedną z moich ulubionych maskar! Wszystkie wysokopółkowe mogą się przy niej schować :)
OdpowiedzUsuńO tak ta maskara to ich najlepsza wersja:)
UsuńNie miałam do czynienia z tą maskarą, ale wydaje mi się, że Twoje rzęsy są podkręcone, chyba że na co dzień masz takie to przepraszam. Ogólnie myślę, że mogłabym dać mu szansę, może akurat u mnie by nie posklejał :)
OdpowiedzUsuńMoje rzęsy są takie na co dzień i liczyłam na coś więcej za taką ceną.
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie będzie mnie kusił kolejnym razem:)
UsuńKupiłam ją jakiś czas temu... też się łudzę, że potrzebuje czasu, żeby nabrać mocy ;) Ale u mnie też ledwo co kryje rzęsy, niezbyt wydłuża i niezbyt pogrubia. Ostatnio poprawiam nim rzęsy pomalowane innym tuszem Loreal, który już trochę wysechł. Ale to osypywanie się jest bardzo niekomfortowe :(
OdpowiedzUsuńMam to samo,trzymam kciuki aby u Ciebie się poprawił:)
UsuńNie lubię jak tusz oblepia rzęsy :( Ja mam zamiar wypróbować na promce wersję Fatale ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba już za tusze L'oreal podziękuje chyba,że na promocji uda mi się zdobyć fioletową wersję w co mało wierzę:)
UsuńSłabo wypada ten tusz :) efekt na rzęsach mnie nie zachwyca
OdpowiedzUsuńLiczyłam na coś więcej,ale o wiele tańsze tusze robią dużo lepszą robotę.Po co przepłacać.
UsuńU mnie ten fioletowy bardzo sklejał rzęsy :( Zielony mniej, bo używałam tej wypukłej strony, tam są dłuższe wypustki. Ale też szału nie było, niestety.
OdpowiedzUsuńBasiu u mnie fioletowy wygląda super za to ten sama widzisz,zniechęcenie totalne
UsuńMnie ten tusz akurat nie sklejał jakoś specjalnie rzęs ale bardzo ciężko się zmywał, nawet płynem micelarnym Garniera.
OdpowiedzUsuńU mnie większego problemu nie ma chyba,że nakładam wiele warstw wtedy jest ciut gorzej.
UsuńMam i u mnie całe szczęście nic się nie skleja i nie osypuje :) Ale i tak wolę fioletowy So Couture :)
OdpowiedzUsuńO tak,fioletowa wersja jest z nich wszystkich najlepsza.
UsuńMarzą mi się takie rzęsy jak Twoje...są cudowne! <3
OdpowiedzUsuńPolecam odżywkę 4 Long Lashes:)
UsuńMiałam tą maskarę i u mnie super wyglądała, szkoda,że u Ciebie się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuń