Ewa Chodakowska - Trening Bikini
Ewa Chodakowska przez jednych kochana a przez innych hejtowana na wszystkie możliwe sposoby.Podziwiam tę kobietę pod względem jej podejścia do życia i entuzjazmu jakim tryska na co dzień o sylwetce już nie wspomnę.Ćwiczyłam większość jej treningów i to dzięki niej ruszyłam swoją dupkę z kanapy aby pozbyć się nadmiernych kilogramów które zostały po ciąży a lato przecież tuż tuż.Zresztą która z nas nie chciałaby wyglądać tak zjawiskowo w Bikini jak Ewa?
Program został podzielony na dwie 20 minutowe części.Pierwsza część dedykowana jest osobom początkującym jednak i zaawansowane będą tu wylewać siódme poty.Wszystkie ćwiczenia Ewa pokazuje zarówno dla osób początkujących jak i zaawansowanych.Sama staram się ćwiczyć wersję zaawansowaną,a co:) jak ma coś drgnąć to z rozmachem:).
Wszystkie ćwiczenia (jest ich 30) powtarzamy tylko raz, przez 30 sekund z 10 sekundowymi przerwami i to mi się strasznie podoba bo nie lubię robić powtórek 3 lub 4 razy jak to miało miejsce w poprzednich nagraniach a krótkie przerwy są na tyle odpowiednie,że bez problemu zmieniam pozycję i nie zastanawiam się w połowie czy może nie zakończyć,tylko cisnę dalej.
Nie znajdziemy w programie typowych brzuszków,których nie potrafię i nienawidzę robić za to pojawiają się nowe ćwiczenia,których jeszcze nie było.
Urozmaiceniem jest to,że raz ćwiczymy na górze a raz na dole,mi osobiście taki układ bardzo odpowiada bo uwielbiam urozmaicenia.
Tempo jakie Ewa narzuca treningiem jest hardcorowe,pot leje się strumieniami a o zadyszkę tu nie trudno.Sama nie wiem dokładnie w którym momencie robię się buraczana a serce wali jak oszalałe.
Pierwszy tydzień ćwiczyłam zaledwie 20 minut,obecnie po tygodniu ( 1 dzień ćwiczeń,1 przerwy itd.)staram się podwyższać poprzeczkę i dobić 40 minut.Na razie niestety zasapana z językiem na brodzie i w morzu potu, dotrwałam do 30 minut:).
Porównując poprzednie treningi Ewy do tego o dziwo chce mi się wracać,kobiecie która wiecznie szukała jakichś wymówek aby nie ćwiczyć a jedynie biadoliła nad swoim losem.Od kiedy pierwszy raz odpaliłam krążek wiedziałam,że to będzie to do czego będę wracała z przyjemnością a nie z myślą w głowie "O nie znów ten pip...trening"
Dołączam się do grona dziewczyn,które chwalą i twierdzą,że jest to najlepsza płyta Ewy,bo według mnie tak jest.
Zresztą 20 minut dziennie każda z nas,nawet najbardziej zapracowa kobieta znajdzie na krótki,ale intensywny trening po którym z pewnością następnego dnia poczuje każdy pracujący mięsień.
Co myślicie o treningach Ewy? Ćwiczycie a może ćwiczyłyście z nią? Jaki jest wasz ulubiony trening?
nie znam najnowszego programu ale bardzo lubię ćwiczyć z Ewą, niesamowicie motywuje!
OdpowiedzUsuńOj tak to jedna z niewielu osób,która ma dar do motywacji
UsuńĆwiczyłam trochę z Ewą, czasem jeszcze mi się zdarza, ale trochę mnie zniechęca po każdym jej treningu, bo daje czadu :D
OdpowiedzUsuńOj tak tempo jakie narzuca jest zabójcze.Ja ćwiczyłam już chyba z każdym Mel B,Jillian,Natalia itd.
UsuńOd czasu do czasu ćwiczę z Ewą, chyba sobie zamówię ten program, skoro taka jesteś z niego zadowolona. Myślę, że mi też będzie odpowiadał :)
OdpowiedzUsuńDo tego programu o dziwo wracam regularnie i jakoś nawet szybko czas mi ucieka:)
UsuńObecnie ćwiczę skalpel, ale może skuszę się na tę płytę.:)
OdpowiedzUsuńJa za Skalpelem nie przepadam:)
UsuńMnie Ewa również zmotywowała. Oczywiście zaczynałam ćwiczenia z jej pierwszą płytą, a potem były kolejne. Obecnie ćwiczę z Mel B ale w mój plan treningowy planuję ponownie wplątać Ewę :-) tej płyty nie mam i chętnie ją sprawdzę. Prawdę mówiąc nie rozumiem za bardzo całego hejtu który na nią spadł.. ale jej zagorzałe fanki-obrończynie również mnie trochę przerażają.
OdpowiedzUsuńSama często ćwiczyłam z dziewczynami z YT ale to dzięki Ewie zaczęłam coś ze sobą zrobić.Daleka droga przede mną,ale mam nadzieję,że kiedyś wstawię efekty przed i po:)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńJa uwieliam Skalpel i Killera :D Niestety póki co nie mogę ćwiczyć bo jestem po kontuzji kolana. Czeka mnie rehabilitacja i dopiero za jakiś czas będę mogła ponownie wskoczyć na mate.
OdpowiedzUsuń