Kosmetyczne rozczarowania.
Zdarza Wam się trafić na buble mimo ogromnej ilości przeczytanych opinii przed zakupem? Z pewnością tak,zresztą tak samo jak mi.Jednak ostatnio nastała jakaś kumulacja beznadziejnych kosmetyków.Szkoda,bo miałam co do nich ogromne nadzieje jednak dobrze,e w porę odkryłam które produkty robią mi krzywdę.Zapraszam na moje 4 kosmetyczne rozczarowania.
Moim największym rozczarowaniem są żele Neutrogeny.Jak wiecie,bądź nie byłam i po tym "eksperymencie" nadal jestem ogromną fanką zmywania makijażu czy oczyszczania twarzy olejami.Jak przystało na typową kobietę,zachciało mi się zmian i sięgnęłam po grapefruitową wersję dla cery suchej.
Co się działo? Z dnia na dzień zaczęły pojawiać się podskórne bombowce!.Oczywiście zwaliłam winę na hormony przed "tymi dniami" i dalej ostro używałam obu produktów.Owe babskie dni minęły a problem narastał ze zdwojoną siłą.Stopniowo odstawiłam większość kosmetyków,ale ostatecznie utwierdził mnie w przekonaniu mój test.Wiem,że kiedy użyję jakiegoś produktu na linię biustu i tam coś się pojawi to jest znak,że dany kosmetyk muszę jak najszybciej odstawić!.Sytuacja identyczna jak w przypadku twarzy,podskórne i bolące wulkany doprowadzały mnie do szału.Cała linia trafiła do kosza a stan mojej skóry na szczęście już wrócił do normy.Nigdy więcej eksperymentów!
Firmę Bielenda bardzo lubię i ostatnio zaskakiwała mnie pozytywnie,aż do momentu w którym kupiłam ten olejek.Co z nim nie tak? Za żadne skarby nie chce współgrać z moją cerą.Nie wchłania się,nie poprawia w najmniejszym stopniu stanu skóry a raczej jest zbędnym krokiem pielęgnacji.Próbowałam łączyć go z kremem,ale zaczęły pojawiać się niemiłe niespodzianki,dodawałam do peelingów i tu sprawdził się całkiem całkiem,brakuje mi już pomysłów jak go odpowiednio zużyć i pewnie oddam go komuś ze znajomych.
Lubiłam go i to tak serio.Wyglądał tak jakbym sobie tego życzyła:trwałość ok,na co dzień super,kolor również tylko dlaczego musi zapychać? Z dnia na dzień zaczęło pojawiać się coraz więcej pryszczy aż pewnego dnia powiedziałam dosyć i trafił do kosza!
Jakie ostatnio trafiły Wam się buble? A może macie to szczęście,że kosmetyczne rozczarowania Was nie dotyczą?
szkoda ze kosmetyki sie u ciebie nie sprawdziły neutrogene oglądałam ostatnio w sklepie
OdpowiedzUsuńSzkoda,wielka szkoda:(
UsuńWłaśnie czekam na ten CC z Lumene (inny odcień), mam nadzieję, że mnie nie zapcha... Co do Neutrogeny to już kolejna niapochlebna recenzja...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby u Ciebie się sprawdził bo jest bardzo fajny!
UsuńDobrze, że przyszłam, bo przyznam że myślałam o tej różowej Neutrogenie... tak ładnie wygląda.. Wiem, że to nie jest zbyt mądre ale podobnie jak Ty czasem robię coś całkiem innego niż zazwyczaj :) Podskórne bombowce jednak skutecznie mnie odstraszyły. Dzięki!
OdpowiedzUsuńKażda cera jest inna może u Ciebie byłby świetny:)
UsuńUff, całe szczęście się nie "nadziałam" na nie :P
OdpowiedzUsuńSuper,trzymam kciuki żeby takich małych rozczarowań było jak najmniej.
UsuńOlejek od Bielendy również nie sprawdził się na mojej cerze
OdpowiedzUsuńnouw.com/roksanaryszkiewicz
Widzę,że nie jestem jedyna.Słyszałam o nim same dobre opinie więc zakup był w sumie pewniakiem.
UsuńKremu z Lumene najbardziej żal, a to niedobry koleżka, że zapycha ;/
OdpowiedzUsuńStrasznie mi żal bo spełniał moje wszystkie wymagania.
UsuńFatalnie wyszło z tą Neutrogeną, miałam ochotę przetestować, ale teraz się boję.
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam zielonej wersji i była całkiem spoko a ta to jakaś porażka
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów, uf! Ale dzisiaj wyskoczyła mi właśnie bomba na policzku i nie mam pojęcia od czego :(
OdpowiedzUsuńTe bombowce mogą zrujnować dzień.Najgorzej jak są bolące:(.Spróbuj po kolei odstawić kosmetyki a może używasz coś nowego?
Usuńmyślałam kiedyś o tym peelingu Neutrogeny, ale po tej recenzji.. sama nie wiem.. ;)
OdpowiedzUsuńTo,że u mnie się nie sprawdził to nie znaczy,że u Ciebie też tak będzie:).
UsuńNie miałam nic z tych rzeczy, ale widzę że dobrze :P
OdpowiedzUsuńWarto dmuchać na zimne:)
UsuńNa szczęście nie znam żadnego z prezentowanych przez Ciebie kosmetyków i na wszelki wypadek będę ich unikać. Jedynie Neutrogena kiedyś mnie kusiła, ale wolę nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńJa ogólnie Neutrogenę bardzo lubię,ale zawód po tych kosmetykach ogromny
UsuńNautrogena dla mnie śmierdziała toaletą :/
OdpowiedzUsuńFaktycznie świeżym grapefrutem to to nie pachnie)
UsuńSzkoda że kosmetyki ci się nie sprawdziły. Widać każdy reaguje inaczej, mi sie nic złego nie dzieje przy Neutrogenie.
OdpowiedzUsuńKażda cera jest inna i każda reaguje inaczej na dany składnik.
UsuńSzkoda, że się nie sprawdziły ale dobrze wiedzieć czego unikać :-)
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie nie byłoby takich sytuacji,ale w razie czego ostrzegam;)
UsuńNie miałam do czynienia z żadnym z tych przyjemniaczków i to chyba dobrze :D
OdpowiedzUsuńPewnie,że dobrze! I oby takich wypadek było jak najmniej:)
UsuńNa szczęście nigdy nie miałam styczności z tymi kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńA ta Neutrogena ostatnio zbiera sporo fajnych opinii.
OdpowiedzUsuńZ własnej woli nie sięgnęłabym po ten produkt z Bielendy. Ogólnie produkty tego typu zakupione w drogerii fatalnie wypływają na stan mojej cery. W 100 % mogę zaufać La Roche Posay.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z kosmetyków... A z własnego doświadczenia, omijam wszelkie kremy BB i CC u mnie jeszcze żaden nigdy sie nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńna szczęście żadnego z nich nie używałam :)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, nie używałam żadnego z nich.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, ze nakręciłam sie na olejek z Bielendy i wisi na mojej liscie na czas pobytu w Polsce. Z kolei grapefruitowe kosmetyki mnie też nie służą.
OdpowiedzUsuń