Braun Satin Hair 7 - szczotka jonizująca
Dzięki uprzejmości mojej mamy,jakiś czas temu w moje posiadanie weszła jonizująca szczotka marki Braun.Jestem ogromną fanką tego typu nowości dlatego ucieszyłam się z prezentu,zresztą nigdy nie miałam do czynienia z tego rodzaju szczotką, jest to mój pierwszy raz i podejrzewam,że ostatni.
Szczotka jest świetnym,jednak nie niezbędnym gadżetem,który każdy z nas musi posiadać.Można go z pewnością zastąpić odpowiednią pielęgnacją i słynnym już Tanglem.Jednak jeśli ktoś ma ochotę nabyć Satin Hair mimo wszystko, to oczywiście nie bronię:)
Nasz dzisiejszy gadżet włączamy za pomocą jednego przycisku po czym podświetla się pewien fragment szczotki na zielono, z tyłu w mgnieniu oka uwalniają się jony,które po przyłożeniu nosa pachną niczym świeży deszcz po burzy.
Szczotka ma za zadanie zapobiegać elektryzowaniu i plątaniu włosów.
Jeśli chodzi o design wpisuje się totalnie w moje upodobania,prosty i elegancki.
Niestety szczotka jest dosyć sporych rozmiarów i nie można jej złożyć przez co jest mało mobilna.Za to bardzo łatwo ją wyczyścić,wystarczy nacisnąć mały guziczek z góry a nakładka ładnie się wysuwa i jest gotowa do mycia.
Nasz gadżet zasilany jest za pomocą baterii AAA,które do tej pory działają bez zarzutów i są dołączone do zestawu.
Przejdźmy zatem do konkretów:)
Szczotka faktycznie bardzo dobrze wygładza i dociąża włosy, zwłaszcza te delikatne i cienkie.Podejrzewam,że jeśli wasza czupryna jest dosyć pokaźna szczotka może być za słaba i bez użycia prostownicy się nie obędzie.
Świetnie sprawdza się za to przy elektryzowaniu,niweluje ten problem do minimum i w mgnieniu oka.
Jeśli nawet maleńkie ciągnięcie włoska sprawia wam ból, to tę szczotkę możecie sobie darować.Nie jest to typ Tangla,tutaj wypustki i włosie jest raczej twarde i oporne na uginanie się.Najlepiej wcześniej przeczesać włosy ulubioną szczotką a następnie użyć tej,wtedy wszystko będzie o wiele przyjemniejsze.
Tylko po co mieć w takim razie dwie szczotki?
Różnica nie jest jakaś ogromna,specjalnie na włosy nic poprzednio nie było nakładane, ani odżywka ani serum,ale ocena efektu końcowego należy do Was.
Najważniejsze, nie zwracajcie uwagi na kolor moich włosów to efekt zmywania koloru z poprzedniej farby a obecnie jeszcze nie wiem czego chcę:).
Czy jest to kosmetyk,który każdy z nas musi mieć?Zdecydowanie nie!.Wszystko da się zniwelować odpowiednią pielęgnacją i kosmetykami.Koszt takiej szczotki również nie należy do najniższych,140zł to jednak nie mały wydatek.Polecam taką kwotę wydać na odpowiednią pielęgnację lub Tangla,który jest mega kompaktowy i mieści się wszędzie:)
Słyszałyście o niej? Może miałyście styczność z tego typu szczotami? Jaka jest wasza ulubiona?
Ciekawy gadżet, przetestowałabym z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo proszę:)
UsuńTT mam w kilku wersjach, nawet mój pies ma swojego. zawsze interesują mnie takie szczotki i liczę na cud ale masz rację, podstawą jest pielęgnacja
OdpowiedzUsuńNiestety,jeśli ktoś łudzi się że sama szczotka zastąpi pielęgnację to jest w błędzie.Szczotka tylko pomaga utrzymać wszystko w ryzach:)
UsuńPo pierwsze - cudowne zdjęcia! Z postu na post tworzysz coraz piękniejszy content, tak trzymać! :) Po drugie - szczotka to na pewno świetny wynalazek aczkolwiek ja jestem już tak przyzwyczajona do Tangle Teezera, że nie mogę się nawet przekonać do Tangle Angel :D
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana!Coś kombinuję z tymi zdjęciami i cieszę się,że to idzie w dobrym kierunku:).Mam tak samo jak Ty,Tangla nie zamienię ale Angel strasznie wizualnie mi się podoba:)
UsuńCzuję, że nie poradziłaby sobie z moimi wiecznie poplątanymi włosami :D
OdpowiedzUsuńKochana więcej byś ich straciła niż rozczesała:).Szczotka jest oporna jeśli chodzi o kłaczki:)
UsuńWygląda ciekawie, chętnie bym przetestowała jak się u mnie sprawdzi:)
OdpowiedzUsuńMoże akurat ktoś się trafi i będzie miał szczotkę pod ręką.:)
Usuńciekawe czy poradziłaby sobie z moimi włosami;)
OdpowiedzUsuńJeśli są cienkie,to z pewnością tak:).Z grubszymi i gęstszymi może mieć problem:)
UsuńJa chyba zostanę przy moim Tangle Teezer :D
OdpowiedzUsuńTangle świetna rzecz:).Mega uniwersalna i kompaktowa:)
UsuńDla mnie to zbędny gadżet, ale pewnie komuś się spodoba.
OdpowiedzUsuńGdyby nie moja mama z pewnością to samo bym powiedziała:)
Usuńmoże to coś dla mnie ja mam cienkie i delikatne włosy
OdpowiedzUsuńTak samo jak ja:).Dlatego daje radę,jednak potrafi też obciążać gdy za długo szczotkuję:)
UsuńDla moich prostych jak drut włosów nie jest to niezbędny gadżet, ale przyznam, że szczotka wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę prostych włosów!.Moje sama nie wiedzą czego chcą ni to kręcone ni proste:)
Usuńfajny gadżet taka szczotka ; )
OdpowiedzUsuńNo właśnie taki włosowy gadżet:)
UsuńCiekawy gadżet. Ja zastanawiam się nad kupnem szczotki z włosiem naturalnym
OdpowiedzUsuńDaj znać jak ta z włosiem naturalnym się sprawdzi jeśli ja kupisz:)
UsuńNie stosowałam nigdy szczotki tego typu, ale chyba nie jest mi to w ogóle potrzebne. Ukochana Tangle Teezer mi w zupełności wystarcza ;)
OdpowiedzUsuńTangla uwielbiam ale chyba bardziej wersję kompaktową niż zwykłą:)
UsuńTakie gadżety lubię, chociaż z elektryzowaniem włosów problemów nie mam, nawet zimą, gdy zakładam czapkę. Tak więc odpuszczę sobię tę szczotkę! ;)
OdpowiedzUsuńTo zazdroszczę!.Mimo konkretnej pielęgnacji,elektryzowanie ostatnio to u mnie norma.Zdejmuję czapkę a tam włosy do góry niczym "trach" pioruna:)
UsuńNie słyszałam w sumie o niej. Na pierwszy rzut oka wydaje się ciekawym gadżetem, ale wczytując się w recenzję można dostrzec, iż jakoś szczególnie jej nie polecasz. Też w sumie zastanowiłabym się dwa razy, czy inwestować w szczotkę za 140zł, która zmniejszy elektryzowanie się włosów..
OdpowiedzUsuńPodobno można ją dorwać w promocji za ok 90zł,taką cenę jeszcze bym przebolała ale 140 to jednak za dużo.
Usuńja znów swoje włosy zapuszczam więc dobrze wiedzieć co w trawie piszczy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się,może akurat kiedyś taka opinia się przyda:)
Usuńłeee, a już czekałam na jakieś zdjęcia przed i po :(
OdpowiedzUsuńDzięki za sugestię:),specjalnie dla Ciebie zrobiłam aktualizację:)
UsuńThank you for comment me I follow you now on gfc
OdpowiedzUsuńsplendid blog my dear
kisses
Thank you for comment me I follow you now on gfc
OdpowiedzUsuńsplendid blog my dear
kisses
DZIĘKUJĘ BARDZO! <3 no, no, powiem Ci, że efekt widać całkiem konkretny, nawet na Twoich ciemnych włoskach, które nie są za łatwe do sfotografowania! :) może na szczotkę się nie skuszę, ale w końcu zacznę używać mojej prostownicy z tą samą funkcją, która leży gdzieś tam zakurzona na dnie szafy :)
OdpowiedzUsuńHehe sama czasami łapię się czytając jakiś post,że "o kurde,przecież ja mam to w szafie":).Zawsze coś dostaje drugie życie:)
UsuńCiekawy gadżet, chętnie bym przetestowała, ale cena jest troszkę za duża jak dla mnie :( Ale dość ciekawy pomysł na prezent na święta dla włosomaniaczek :D
OdpowiedzUsuńO tak,dla włosomaniaczki będzie to z pewnością świetny prezent tylko ciekawe czy nie byłaby rozczarowana używaniem:)
UsuńFajny gadżet Ale jak sama mówisz nie jest czymś co każda z nas musi mieć. Moje włosy się na chwilę obecną nie elektyryzuja więc dla mnie zbędna :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jest to jakaś wyjątkowa szczotka na którą warto wydawać taką sumę pieniędzy:)
UsuńCiekawy gadżet, ale osobiście jestem wierna zwykłej szczotce :D
OdpowiedzUsuńBuziaki!
www.makesitsimple.blogspot.co.uk
Moniczko nie dziwię się,u mnie w dalszym ciągu Tangle jest na pierwszym miejscu:)
UsuńSłyszałam już o tych szczotkach ale dla mnie to raczej gadżet, więc nie widzę potrzeby wydawania na niego takiej sumy. Tym bardziej, że jak mówisz najlepiej jest mieć i tak 2 szczotki i najpierw uczesać się przy pomocy TT, więc całkiem bez sensu.
OdpowiedzUsuńTo prawda,odpowiednia pielęgnacja i tangle załatwia praktycznie wszystko:)
UsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam i czekam n inne wpisy.
OdpowiedzUsuń