Domowa kwiaciarnia na co dzień - Fresh Cut Roses Yankee Candle.

Jestem jedną z tych kobiet,które uwielbiają a wręcz kochają dostawać kwiaty, zwłaszcza jeśli są one bez okazji.Zawsze wywołują uśmiech na buzi a dzień choćby był najbardziej parszywym zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w dużo bardziej przyjemny.Sam wygląd kwiatów ożywia wnętrza a co dopiero zapach jaki się unosi.Dziś o aromacie który bez dwóch zdań mogłabym wąchać i palić non stop aż do końca świata i jeden dzień dłużej.

Fresh Cut Roses jest zapachem bardzo delikatnym,subtelnym z leciutką nutą świeżości.

Zamknijcie oczy i przypomnijcie sobie zapach jaki panuje w kwiaciarni,tak samo a wręcz identycznie pachnie ten wosk.

Za każdym razem gdy go odpalam zamykam oczy i mocno wciągam zapach nosem aby poczuć jego nuty najmocniej jak się da i odprężyć po ciężkim dniu.Przed oczami zaraz pojawiają się najpiękniejsze momenty z mojego życia, chyba właśnie dlatego ten a nie inny zapach skradł moje serce.

Większej grupie nosów bardziej przypadnie do gustu ta delikatność niż mocny,wręcz nachalny aromat.Bardzo często szukam takich intensywnych zapachów,które po wejściu do mieszkania porażają swoją mocą.Jednak są dni kiedy potrzebuję czegoś kobiecego i eleganckiego wtedy właśnie ten zapach najczęściej mi towarzyszy.

Bywa tak,że ciężko jest mi wyobrazić sobie nuty zapachowe ukryte w woskach więc idę za ciosem i kupuję coś patrząc na etykietkę.Oczywiście nie zawsze udaje mi się trafić w oczekiwania nosa, tym razem strzał był w 10-tkę.

Jeśli lubicie lekkie,świeże,kwiatowe zapachy i chcecie mieć własną domową kwiaciarnię na co dzień lub przywołać jakieś wyjątkowe momenty to ten zapach serdecznie polecam.Podejrzewam,że nawet najbardziej wybrednej osobie spodoba się jako prezent.

Lubicie dostawać kwiaty? Jakie są waszymi ulubionymi? Kiedy ostatnio dostałyście bukiecik? Jakie kwiatowe woski polecacie?